niedziela, 13 stycznia 2013

Grey sweatshirt with black bra and studded pixel hearts

Hej :) Zacznę dzisiaj od kilku wyjaśnień. Otóż post wedle tego co mówiłem miał być w piątek. Nie było go bo jednak znów wybyliśmy do domu. Chciałem więc go wstawić wczoraj, ale przez ogólne zmęczenie usnąłem na siedząco w fotelu i koniec końców także go nie było. Przychodzę więc dzisiaj, ale obawiam się, że następnym razem będę tu najwcześniej we wtorek. Dlaczego? Ponieważ już kilkukrotnie mówiliśmy, że na uczelni zaczął się czas kolokwiów i nie bardzo mamy czas cokolwiek robić. Oczywiście podganiamy co się da w wolnych chwilach, ale nie możemy robić tych projektów już z taką częstotliwością jak jeszcze niedawno. Musicie być wyrozumiali :) Odnośnie projektu jaki dziś prezentuję nie ma zmian. Jest to bowiem obiecana bluza. Było z nią trochę kłopotów, ponieważ trochę się rozpędziliśmy już z szyciem, przez co oczywiście zapomnieliśmy o dokładności i w konsekwencji musieliśmy odpruwać to co przyszyliśmy, a następnie trzeba było zacząć wszystko od nowa. W końcu się udało i piękna imitacja stanika na stałe została przymocowana do bluzy. Na zdjęciu może tego nie widać, bo zasłaniają to rękawy, ale schodzi się on do boków mniej więcej do takiej grubości jak to przewężenie na środku. Kiedy już wszystko było na swoim miejscu przymocowaliśmy na wspomnianej imitacji kilka ćwieków, które miały przypominać pikselowe serduszka. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Na dziś to już wszystko, bo muszę dalej uciekać się uczyć, więc tak jak mówiłem najszybciej do wtorku!
Miłosz     

piątek, 11 stycznia 2013

Burgundy sweatshirt with leopard heart and some studs

Witajcie ponownie :) Mimo zapowiedzi nie było nas wczoraj, a to dlatego, że zdecydowaliśmy chórem, że chyba za bardzo Was rozpieszczamy:P i z tego powodu zrobiliśmy sobie dzień odpoczynku po kolokwium. Tyle zmian, bo jeśli chodzi o rzeczy to jak na razie trzymamy się lekko zarysowanego repertuaru i zgodnie z nim przychodzę dzisiaj z bordową bluzą. Zdjęcia nie są najlepsze, bo raz że słońce na tyle mocno świeciło, że mimo przysłoniętych rolet miejscami zmieniło kolor bluzy, a dwa samo serce jakoś tak optycznie wygląda na krzywo przyszyte. Zapewniam Was jednak, że to tylko złudzenia i w rzeczywistości wszystko uszyte jest prosto i równo, a bluza ma kolor taki jak w miejscach ciemniejszych. Co do samego jej opisu to nic wielkiego mówić nie trzeba. Dawniej była bardzo ładną, bordową bluzą. Dziś nadal bez zmian co do koloru, ale za to z naszytym panterkowym serduszkiem na środku. Dodatkowo naokoło przyszytego motywu znalazły się w niewielkich odstępach połyskujące, srebrne ćwieki. Nie muszę chyba pisać, że całość współgra ze sobą bardzo dobrze? Na dziś to wszystko. Jutro dalszy ciąg zmagań z bluzami. Co będzie? Nie powiem. Pożyjecie, zobaczycie :) A tymczasem pa!
Miłosz     

wtorek, 8 stycznia 2013

Khaki sweatshirt with leather elements and studded arms.

Heeeej:) tym razem post nie będzie długi, ponieważ jutro mamy kolokwium</3 i trzeba siedzieć i trzaskać zadania z termodynamiki. Moglibyśmy go dodać jutro kiedy już będzie trochę więcej czasu, ale zgodnie z postanowieniami noworocznymi spięliśmy tyłki i wzięliśmy się do roboty i okazało się, że w weekend da się zrobić znacznie więcej! Dlatego też post będzie dziś i przypuszczalnie też jutro i po jutrze:) Trochę zaspoileruję - w najbliższym czasie pojawi się jeszcze więcej ciepłych bluz:) Dzisiejsza znów jest w mocniejszym klimacie. Ze swojej strony dołożyliśmy czarną skórę na ramionach, stożkowe ćwieki plus kieszonkę, również skórzaną. Nie brzmi nowatorsko, ale jak zobaczycie na zdjęciach, spośród innych naszych rzeczy wyróżnia ją kształt kieszonki. Miał przywodzić na myśl spływającą farbę (tak kojarzyło się mi) lub poszarpane strzępki materiału(Miłosz). Czy osiągnęliśmy zamierzony efekt? Oceńcie sami:) Do jutra;*
Domi     

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Mint sleeveless t-shirt with studded leather pocket

Cześć. Od kilku dobrych dni mamy nowy rok, a co za tym idzie każdy z nas pewnie wymyślił sobie kilka postanowień noworocznych. Jednym z moich jest trwałe zrzucenie kilku kilogramów poprzez częstsze ćwiczenia. Mówię trwałe, ponieważ ze mną jest tak, że raz jestem skrajnie chudy, raz odrobinę grubszy. Teraz jednak chciałbym znaleźć ten złoty środek i go utrzymać. Co prawda nowego roku minęło kilka dni, ale i tak wszystko to co tyczyło się owego postanowienia szło w dobrym kierunku. Jednak Domi i nasza współlokatorka Magda wymyśliły, że od tego tygodnia w weekendy będziemy sobie wspólnie przyrządzać i konsumować obiadki. Nie musiały mnie długo namawiać i już chwilę później posypała się lista dań, które koniecznie musimy zrobić i spróbować. Podczas wybierania ich przeglądaliśmy różne przepisy Ani Starmach, które prezentuje w prowadzonym przez siebie programie "Pyszne 25" (nawiasem mówiąc naprawdę polecam!!). Prezentowanych było tam bardzo dużo dań deserowych, a każde z nich dekorowane świeżą miętą. Nawet nie wiecie jak za nią zatęskniłem. Nie tylko za tą orzeźwiającą i pięknie pachnącą świeżo zerwaną z krzaka, ale także za tą niedawno szaleńczo popularną na ubraniach. Z tego też powodu postanowiliśmy dokończyć zaczęty kilka miesięcy temu projekt. Zabraliśmy się więc do roboty i w pierwszej kolejności obcięliśmy do końca rękawy i pogłębiliśmy dekolt. Zaraz potem naszyliśmy na nią czarną, skórzaną kieszonkę, na którą wcześniej przyszyliśmy ćwieki. Pomysł chociaż prosty ,już dawno siedział w głowie jednak pewnie nie podjęlibyśmy się skończenia go gdyby nie nasze kulinarne przygody. No, ale dobrze, że tak się stało. Zdjęcia krótkiej, ale owocnej pracy macie poniżej, a ja teraz już idę, bo jutro znów zapowiada się kolejny ciężki dzień, więc do napisania!
Miłosz     

niedziela, 6 stycznia 2013

Frayed denim shorts with cloudy patch

Znów przychodzę późno, chociaż i tak odrobinę wcześniej niż wczoraj. Cały dzisiejszy dzień pomimo tego, że był zwariowany wypadł w ogólnym rozrachunku jak najbardziej na plus. Zaczął się niezbyt dobrze, bo zaspaliśmy jakieś 1,5 godziny, jednak zmobilizowaliśmy się, zebraliśmy i wszystko co zostało zaplanowane, wykonaliśmy :) Efekty naszej pracy zobaczycie na blogu pewnie niebawem, natomiast dziś chciałbym Wam pokazać spodenki. Będąc, któregoś dnia w lumpeksie natknęliśmy się na promocję, polegającą na tym, że do każdych 10 kupionych rzeczy dostawało się dwie kolejne gratis. My mieliśmy 11 i naprawdę nic więcej, co moglibyśmy wykorzystać nie rzucało nam się w oczy. W pewnej chwili mignęło jednak Domi, coś na dziale dziecięcym. Po podejściu okazało się, że to chmurkowe śpioszki. Były ładniutkie, więc z braku alternatywy wzięliśmy je, żeby potem wykorzystać je jako materiał użyty właśnie do obszycia nogawki spodenek :) Wyszło bardzo słodko i uroczo :) Całość miała być zrobiona i wrzucona na święta, ale projekty do domu wziąłem ja, a przyznam się szczerze, że strzępienie i ogólnie odpowiednie wycinanie spodenek to chyba moja pięta Achillesa. Nie umiem tego robić, nie mówiąc o tym, że nie lubię. Także przywiozłem je w nietkniętym stanie do Wro i tu zajęła się nimi Domi. No tak czy siak wreszcie są i możecie nacieszyć się ich widokiem :) Mi natomiast na chwilę obecną nie pozostaje nic innego jak się z Wami pożegnać. Także do następnego !!
Miłosz     

sobota, 5 stycznia 2013

Khaki ombre shirt with studded buttons

Hejeczka! Wcale o Was nie zapomnieliśmy:P Będę pisał szybko i zwięźle, bo jestem zmęczony zresztą jak co piątek. W ten jednak obecność na uczelni przytłoczyła mnie podwójnie z powodu poprzedzającej jej tak długiej przerwy świątecznej. Ale to niestety dopiero początek styczniowych zmagań... Eh. Mam nadzieję, że blog i związane z nim projekty będą taką małą odskocznią od tego wszystkiego, do której będę w każdej wolnej chwili lgnął. Co do jednego z nich to macie zaszczyt zobaczyć dzisiaj koszulę i to nie byle jaką. Kupiliśmy ją zwykłą, białą i dodaliśmy trochę modnego wciąż koloru khaki. Żeby jednak nie było nudno, zaryzykowaliśmy i zrobiliśmy ombre, które wyszło jak na nas rewelacyjnie. Może mało skromne to stwierdzenie, ale ostatnimi czasy ombre to nasza zmora, bo dosłownie nic nam nie wychodziło w jego klimacie, ale wyszło i może zakończymy ten rozdział w naszych poczynaniach z tarczą, a nie na niej. Jakby tego, że znalazł się na owej koszuli kolor było mało, guziki, które po pofarbowaniu nie pasowały kolorystycznie, zmieniliśmy na ćwieki. I tu kolejne WOW, bo naszywane sprawdziły się w tym wypadku jeszcze lepiej niż te nitowane. Chyba coraz bardziej zaczynam się do nich przekonywać, bo mimo tych dwóch dziurek i kawałków nitek po bokach, naprawdę mają mnóstwo zastosowań. Co do samego projektu to chyba wszystko co trzeba zostało powiedziane. Niedługo postaramy się coś podrzucić na nasze Allegro, bo coraz więcej osób się o to upomina. A ja już lecę, bo chyba pomimo weekendu trochę późno na takie internetowe ekscesy. Dobranoc! :)
Miłosz     

czwartek, 3 stycznia 2013

"Censored" body with leather element.

Miał być wcześniej, jest trochę później:P Przyznajemy się bez bicia, poniósł nas Sylwester i noworoczne rozleniwienie, ale lista postanowień zrobiona, więc od jutra bierzemy się do roboty! Spoiler do dzisiejszej rzeczy był już na naszym profilu na Facebooku, ale dopiero teraz zobaczycie ją w całej okazałości. Początkowo było to zwykłe białe body. Pewni byliśmy, że na plecach umieścimy pionowy pas ze skóry. Na przód było już dużo więcej pomysłów, jednak zdecydowaliśmy się na napis CENSORED, bo tego jeszcze nie było, przynajmniej u nas. Zastanawialiśmy się również  w jaki sposób go zrobić, ponieważ namalowanie czarnej ramki farbą i pozostawienie "materiałowych" białych liter, mogłoby skończyć się pękaniem całego napisu, kiedy, po założeniu, body by się rozciągnęło. Wpadliśmy jednak na pomysł, aby naszyć czarny elastyczny materiał, a na nim zrobić białe litery. Okazało się to świetnym rozwiązaniem, tym bardziej, że bardzo ułatwiła nam to maszyna do szycia, którą jeszcze Wam się nie chwaliliśmy, a którą Miłosz dostał w prezencie na święta. Na dziś to tyle, bo zmęczenie już daje się we znaki:) Do następnego<3
Domi