poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Burgundy shirt with leather and a see-through elements.

Dzisiejsza koszula miała być identyczna jak  jedna, którą już Wam pokazywaliśmy (KLIK). No właśnie, miała :P Nie jest, bo jak to się jeszcze czasem zdarza, materiał był tam gdzie być go nie powinno i trochę się posypało. Znów się jednak okazało, że najlepsze pomysły przychodzą do głowy pod presją. Tak też wpadłam na to, aby "niegrzeczny" materiał wyciąć i podszyć czarną mgiełką. Nie spotkało się to niestety początkowo z aprobatą Miłosza. Może przez chwilowy brak wyobraźni (:P), a może był już po prostu tak zniechęcony, że najchętniej rzuciłby koszulę w kąt. W każdym bądź razie ostatecznie cudem udało mi się go przekonać do dokończenia pracy. Po dodaniu złotych ćwieków imitujących guziki oraz paru na kołnierzyku, sam stwierdził, że wyszło bardzo fajnie:) Co się jednak natraciliśmy nad nią nerwów to nasze, ale tak to już jest. Przynajmniej zapamiętamy ją jako rzecz "zrodzoną" w największych bólach;) A Wy jak oceniacie? Było warto?:) Przy okazji sprostuję trochę poprzedniego posta - mimo że Miłosz twierdzi, że pozowałam jak szalona to wszystkie zdjęcia są do siebie bardzo podobne, dlatego nie warto ich upubliczniać. Jednak coraz bardziej skłaniamy się do założenia drugiego bloga, na którym na pewno sesja z bluzą znalazłaby swoje miejsce:) Tak że wszystkim spragnionym reszty zdjęć obiecuję, że będą, ale na razie nic więcej nie zdradzam:) Trzymajcie się!:)
Domi     

4 komentarze: