niedziela, 14 kwietnia 2013

Red frayed & studded shorts

Nie wiedziałem czy ten post w ogóle powinien powstać, ale kiedy wyszedłem na dwór szybko rozwiały się wszelkie moje wątpliwości, bo dostałem przysłowiowego kopa energetycznego i nagromadzoną energię musiałem gdzieś spożytkować. Co prawda nie jestem zwolennikiem słońca, bo jego oślepiające promienie są obrzydliwie irytujące, ale z racji tego, że grzeje i daje ciepełko nie jesteśmy jeszcze w konflikcie. Chyba, że i z temperaturą przesadzi to pogniewamy się na amen. Niemniej jednak wróćmy do posta. Spodenki w naszym wykonaniu, które Wam tu prezentujemy zawsze mają coś co wyróżnia je na tle innych znalezionych w internecie. Nie jest bowiem tajemnicą, że postrzępić i nabić ćwieki każdy głupi potrafi. Liczy się natomiast efekt końcowy, a na to składa się wiele rzeczy. I o ile spodenki, na które naszywamy różne, niepowtarzalne materiały faktycznie nawet w najprostszej wersji będą oryginalne, to te które tylko przyozdabiamy ćwiekami same w sobie muszą być inne. Faktura, kolor, krój. Dzisiejsze jak już wspomniałem nie wymagały specjalnej inwencji twórczej i to w zasadzie był podstawowy argument przemawiający za tym by ich nie publikować. Co z nimi zrobiliśmy? Po prostu odpowiednio je przycięliśmy, postrzępiliśmy i przyszyliśmy ćwieki. Całość prezentuje się natomiast bardzo dobrze przez kolorystyczne zestawienie złotych stożków ze spodenkami. I w tym wypadku to właśnie przez ich ognisto-czerwony odcień są inne. I chyba tyle co do samych spodenek, bo cóż więcej o nich pisać. Także nie zamęczam Was już sobą. Po prostu oglądnijcie zdjęcie i idźcie na dwór się relaksować! 
Miłosz     

8 komentarzy: