czwartek, 6 grudnia 2012

Marbled cloudy dress

Dzisiejszą rzecz, mimo że na wyższą osobę może być troszkę za krótka, nazwaliśmy w tytule sukienką. Powody są dwa:  z sukienki powstała i miała nią również pozostać. Prawie się udało, bo zazwyczaj jak to u mnie bywa nożyczki za mocno poszalały, ale po przymierzeniu okazała się równie fajną tuniką do legginsów. Z samym ciuchem mieliśmy duży problem, bo co ciekawego można zrobić z polo sukienki, która na dodatek jest, jak to mówi moja mama, w kolorze "majtkowego różu"(na ostatnim zdjęciu możecie zobaczyć jak wyglądała, a jedyna różnica to to, że nasza nie miała znaczka). Wybielacza byliśmy pewni. Co innego z barwnikami, ale mały eksperyment z blue jeans wyszedł świetnie. Naprawdę rzadko jestem aż tak zauroczona jakimkolwiek marmurkiem. A Wam jak się podoba? Miłej nocy lub dnia, zależy kiedy będziecie to czytać i see u soon:)
Domi     

7 komentarzy:

  1. Bardzo ładnie wyszła, tylko za późno ten post wstawiony !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna jest! efekt wprost genialny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej! chcę chcę! świetna jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. jezu jest genilana chcę taką! wy to robicie takimi barwnikami do tkanin co się je gotuje czy macie jakieś na zimno? wgl wybielaliście to w kilku miejscach spayem, czy całe zamoczyliście? no i jak to potem barwiliście;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukienka/bluzka początkowo była różowa jak na zdjęciu:) Przed wybielaniem zwinęliśmy ją w kulę, na którą ponakładaliśmy gumki recepturki tak żeby wszystko trzymało się razem. Im bardziej "pozawijasz" materiał tym lepiej wyjdzie marmurek:) Postaramy się niedługo zrobić jakiś tutorial może:) potem barwiliśmy ją w farbce takiej do gotowania z tym że robiliśmy to bardzo krótko (ok 3 min), aby kolor nie był za ciemny. Farbka z tego co pamiętam to kolor niebieski lub błękitny:)

      Usuń